Aktualności:

"Joker: Folie à Deux" " na 4K UHD, Blu-ray i DVD od 17 stycznia.

Menu główne

Superman

Zaczęty przez Anarky, 30 Lipiec 2010, 11:43:21

Johnny Napalm

Cytat
Tak, przepisałem te opinię, bo w końcu po co mam wymyślać swoją na forum dyskusyjnym? zawsze piszę swoimi słowami i tym co mi przysłowiowa ślina przyniesie na język, mimo że był tu kiedyś jeden taki który uważał inaczej i próbował mi udowodnić jakiś plagiat ;)
Eh... przecież nie o to mi chodziło. Nie interesuje mnie to w jaki sposób piszesz, tylko o czym. Co mnie to obchodzi, że np siedzisz w domu celowo zbudowanym na kształt piramidy, dzięki czemu pobierasz swoję odpowiedzi bezpośrednio z kosmosu? Nie o to tu chodzi przecież.

A co do twojej wypowiedzi, to o większość powodów, dzięki którym Superman jest przerażająco nudny, już napisałem. To zmienione warunki zewnętrzne również mają wpływ na spadek popularności tej postaci. Tak jak pisałem, amerykański sen już nie jest tak porywający.
No i Superman może mieć masę wspaniałych przygód, kolorowych przeciwników. Tylko to tak wygląda jak obecnie – np w JL Superman nachrzania się z przeciwnikami strzelającymi do niego laserami, ciągle słychać tylko "boom!", "splash!", akcja jest podniesiona aż do przesady. Tylko nie zmienia to faktu, że historie Supermana stają się coraz nudniejsze.
Dobrze ludzie prawią, Superman zacznie być interesujący dopiero wtedy, kiedy zacznie zabijać, albo będzie bardziej brutalny.
Kwestia tego, że jego zasady świetnie korespondują ze stylem brutalnego BATMANA, no niestety, nikogo już nie pociąga.

THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Funky

Ktoś w temacie Supermana mógłby mi wytłumaczyć dlaczego Kal-El ma tak koszmarne wdzianko?. Na Wiki piszą że był wzorowany na kostiumie siłacza cyrkowego i naprawdę nikt nie widział tego jak to strasznie będzie wyglądać?. Facet w niebieskiej obcisłej piżamie (?) z czerwonymi majtkami!. Coś takiego pasuje bardziej do bywalca gejowskich klubów niż do bohatera który ma być Super. Co jak co ale jest to jeden z najgorzej wyglądających bohaterów występujących w komiksach. A i jeszcze jest ten loczek :P.

Doctus

CytatDobrze ludzie prawią, Superman zacznie być interesujący dopiero wtedy, kiedy zacznie zabijać, albo będzie bardziej brutalny.

Jeśli chcesz bardziej brutalnego Supermana, to polecam zapoznać się ze zrestartowanym Action Comics. Zostało wydane u nas w kraju przez Egmont. Pokazali tam Clarka jako porywczego, i przede wszystkim młodego nadczłowieka który dopiero zaczyna walczyć z przestępczością w Metropolis. Robi to w stylu tak nie-supermenowym, że komiks powinien zainteresować zarówno osoby które nie są fanami tego superbohatera, jak i tych darzących go pewną sympatią, bo na pewno takie urozmaicenie przypadnie im do gustu - zwłaszcza że nawiązuję do pierwszych komiksów z eSem, gdzie walczył głownie a nieuczciwszymi biznesmenami a Lex Luthor był jeszcze naukowcem.

Johnny Napalm

Sorry Funky, czy naprawd? pytasz ca?kowicie na serio? Sk?d akurat te kolory? Zastanówmy si?, strój Wonder Woman i Captain'a America - czyli postaci z mniej wi?cej tego samego komiksowego rocznika - nie przypomina ci pewnej flagi? ;)

@Doctus, by? mo?e po niego si?gn?, ale czy on jest a? tak bardzo realny, czy wy?amuj?cy si? ze schematu, nie wiem. S?ysza?em ró?ne opinie.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatSorry Funky, czy naprawd? pytasz ca?kowicie na serio? Sk?d akurat te kolory? Zastanówmy si?, strój Wonder Woman i Captain'a America - czyli postaci z mniej wi?cej tego samego komiksowego rocznika - nie przypomina ci pewnej flagi?
D?ony ma racj?, kolory nawi?zuj? oczywi?cie do flagi. Kostium Supermana w ko?cu sk?ada si? z b??kitu, który zdobi wi?kszo?? kostiumu, czerwieni która obejmuje buty, peleryn?, oraz cz??? loga, a w nowej wersji tak?e i pas. No i oczywi?cie ?ó?ty, czyli kolor który kiedy? zdobi? ty? peleryny i t?o loga. Przecie? to wypisz wymaluj flaga Armenii, ?e te? tego si? nie domy?li?e? Funky...



:P

Funky

@Johnny - Nie skojarzyłem barw Supermana z flagą USA ponieważ nie mieści mi się w głowie że ktoś może w tak kiczowaty sposób postrzegać patriotyzm. O ile w przypadku Kapitana Ameryki jego wygląd jest uzasadniony to taka Wonder Woman to obraz kiczu i tandety w stroju striptizerki (ja pie... czy twórca tej bohaterki nie widział jaki szajs tworzy?). Ale pomijając barwy czy nikt w DC Comics nie widział i nie widzi że ubieranie faceta w obcisły Spandex świadczy raczej o słabym guście? (delikatnie mówiąc).

Leon Kennedy

Etam, mnie taki Superek się podoba. Na kartach komiksu rzecz jasna. W filmie, no cóż różnie z tym bywa... Stąd plus dla "Man of Stell" gdzie po prostu wygląda świetnie! Co do WW, jej strój jest jaki jest, teraz kwestia czy ci wadzi... Osobiście nie, ale zaznaczam, że mało z nią komiksów czytałem i jestem jednak do tych superbohaterskich strojów przyzwyczajony. Ktoś wspomniał wcześniej, że "Es" to nudna postać... Nie mogę się z tym zgodzić. Zawsze fajnie mi się czytało o przygodach kryptończyka, polubiłem jego alterego, wrogów, Lois itp. No i w sumie po Gacku najbardziej go lubię.

Rado

Jestem bardzo zadowolony z zakupu Superman for all seasons duetu Loeb i Sale. Dość stary album, bo z roku 1998, ale wciąż bardzo przyjemnie się czyta. Jeśli komuś podobał się wydany ostatnio w ramach WKKM Spider-man Blue, to śmiało też może uderzać i w ten komiks, bo to jest ta sama melancholijna półka i podobna narracja.

W prostocie siła. W tej historii Superman nie powstrzymuje jakiegoś kosmity czy radioaktywnego mutanta. Nie rozwala ścian ani nie rzuca samochodami. Poza przepychankami z Luthorem głównymi antagonistami Człowieka ze Stali jest tornado i powódź. Żeby było śmieszniej, to większość wydarzeń dzieje się w Smallville. Ktoś mógłby powiedzieć, że mało akcji w komiksie z Supermanem to wada, ale z drugiej strony, to takich akcyjniaków jest mnóstwo, a fabuł skupiających się, aż w takiej mierze na charakterze bohatera jest niewiele.

To jest po prostu taki Rok Pierwszy Supermana (tytułowe "seasons" to cztery pory jednego roku podczas których toczy się akcja) opowiadający o jego przeprowadzce do dużego miasta i o tym jak to Clark potrzebował trochę czasu aby przywyknąć do mieszkania w Metropolis i bycia Supermanem. Niezła rzecz.






The Dream

Jestem ?wie?o po lekturze trzeciego tomiku Action Comics, ale mo?e zaczn? od pocz?tku, czyli od All-Star Superman, bo to by? w?a?nie pierwszy komiks o eSie, jaki czyta?em. Podobnie jak Rado, skorzysta?em z promocji na Gildii, i po przeczytaniu mia?em podobne odczucia. Jeszcze przed zakupem czyta?em o tym komiksie i wiedzia?em, ?e mo?e by? troch? w oldschoolowym stylu. Mimo to nie by?em przygotowany na zawarto?? tomu. Zaczyna?o si? fajnie a historia mia?a potencja?, by by? bardzo dramatyczn? opowie?ci? o Cz?owieku ze Stali. W ko?cu facet umiera i ka?da jego interwencja w walce z "si?ami z?a" mo?e by? jego ostatni?. Mimo to nie czuje si? ?adnych emocji. Superman nie sprawia wra?enia kogo?, kto szczególnie si? przejmuje zbli?aj?c? si? ?mierci?. Po prostu dalej robi swoje. Gdzie? tam na marginesie czujemy, ?e powoli zbli?amy si? do tragicznego fina?u, ale to troch? za ma?o. Zw?aszcza w rozdzia?ach z Bizarro, które dla mnie by?y tak ?mieszne, ?e ulecia?o ze mnie jakiekolwiek napi?cie. :D Dobra by?a te? ko?cówka, troch? rekompensowa?a s?absz? cz??? ?rodkow?, zdominowan? przez wydumane pomys?y fabularne. Wtedy jeszcze nie rozumia?em filozofii Granta Morrisona i komiks wydawa? mi si? jednym z bardziej przereklamowanych tytu?ów.

W dalszej kolejno?ci si?gn??em po legendarne w naszym kraju TM-Semiki. Po do?? dobrej pierwszej historii, czyli Man of Steel Johna Byrne'a, poziom Supermana polecia? ostro w dó? i powoli zaczyna?em rozumie?, ?e All-Star jednak wcale nie by? taki z?y, jak mi si? z pocz?tku wydawa?o. :D St??enie g?upoty by?o tak du?e, ?e z trudem brn??em przez kolejne numery. Szczególnie niemi?o wspominam komiks, w którym Jimmy Olsen by? na aerobiku i w pewnym momencie jego cia?o zacz??o si? rozci?ga? jakby by? Plastic Manem, z t? ró?nic?, ?e Jimmy'ego strasznie to bola?o. Z czasem wszystko si? wyja?ni?o (s?owo-klucz: Eradicator) ale wtedy wygl?da?o to dla mnie po prostu ?miesznie: facet ?wiczy na aerobiku (sama sceneria ju? wi?c jest zabawna) z takim zaci?ciem, ?e jego cz?onki zachowuj? si? guma, a Superman nieudolnie próbuje sklei? go do kupy, przy op?ta?czych wrzaskach cierpi?cego fotografa. Ledwo by?em w stanie to zdzier?y?, komiks by? potwornie m?cz?cy. Z czasem jednak kolejne numery zacz??y robi? si? coraz ciekawsze (a mo?e to ja zacz??em traktowa? te komiksy z pob?a?aniem? xD ) i koniec ko?ców da?em si? porwa? fabule. Podoba?o mi si? to, ?e Superman by? wielow?tkowy, czasem jakie? postacie pojawia?y si? na marginesie przez kilkana?cie numerów, niby nic si? nie dzia?o, ale w ko?cu w?tki zacz??y si? ??czy? a konflikty spi?trza? i historia robi?a si? megaciekawa. Dobrym przyk?adem by?aby tu Bitwa o Metropolis, kiedy to si?a eSa by?a tak wielka, ?e przesta? nad ni? panowa?, podczas gdy Lex Luthor, który zacz?? si? starze? w bardzo szybkim tempie, opracowa? diaboliczny masterplan zniszczenia miasta. Do tego dochodzi? jeszcze jaki? w?tek z mieszka?cami podziemia, który zacz?? si? jeszcze przed ?mierci? Supermana. I bardzo podoba? mi si? pomys? tego Electro-Supermana. Je?li komu? czerwone gatki eSa tak bardzo przeszkadzaj?, no to prosz? - ju? w latach 90.-tych kto? wpad? na pomys? wyrzucenia ich na ?mietnik. Tylko na jaki? czas, ale jednak. :>

Natomiast co do New 52, to z pocz?tku te? podchodzi?em do tego jak pies do je?a. My?la?em, ?e od?wie?ony origin eSa b?dzie w klimacie najnowszych filmów Warnera: ciemno??, mhrok i nolanizmy wyzieraj?ce zza ka?dego k?ta. Sugerowa?em si? tym, ?e skoro film taki jak Superman Returns odtwarza klimat komiksów post-kryzysowych, to taki Man of Steel pewnie nawi?zuje tre?ci? i klimatem do dopiero co zrestartowanego uniwersum. Dodatkowo jeszcze tytu? pierwszego tomu, Ludzie ze stali, kojarzy? mi si? z genera?em Zodem; nie ukrywam, ?e liczy?em na co? w stylu filmu Snydera: pocz?tki eSa na Ziemi i od razu epicka walka z Krypto?czykami. Do tego jeszcze by?em po lekturze Trybuna?u sów i chocia? nie spodziewa?em si? czego? na miar? sagi o Szponach, to mój apetyt by? mocno pobudzony. Troch? si? jednak przeliczy?em. Fabu?a bynajmniej nie by?a epicka, ba! by?a po prostu s?aba. Zaczyna?a si? fajnie, ale pó?niej znowu by?o od groma pierdó? na miar? All-Star Superman. Po raz kolejny pojawi? si? motyw zmniejszania miasta i zamykania go w s?oiku, co sprawia, ?e epicki to by? facepalm jakiego strzeli?em czytaj?c ten komiks. W pewnym momencie fabu?a chyba przeskoczy?a kilka lat do przodu; znik?d pojawi?y si? postacie, o których nigdy wcze?niej nie s?ysza?em i niespodziewanie zacz??em si? gubi?. Z kolei w tomie drugim, Kuloodporny, akcja zrobi?a w ty? zwrot i eS, zamiast rozbija? si? po mie?cie w swoim klasycznym ubraniu (ale bez gatek) dalej u?ywa? t-shirtu i jeansów. Nie wiadomo co robi?y tam dwie historie o alternatywnym, czarnoskórym Supermanie z Ziemi-23, i w ogóle tomik by? przepe?niony nic nie wnosz?cymi historiami, np. tak?, w której sprzedawca ze sklepu z koszulkami opowiada klientom o wizycie Supermana, który zamawia? u niego t-shirty. W tomie pierwszym Clark Kent pracowa? jeszcze w jakiej? mniej znanej gazecie; w tomie drugim ju? jest w Daily Planet, ni st?d ni zow?d. W fabule by?y potworne luki, który razi?y mnie tym bardziej, bo brak ich by?o w komiksach post-kryzysowych: tam ka?dy w?tek by? szczegó?owo opowiadany, nie by?o ?adnych przeskoków i zawsze doskonale orientowa?em si? w akcji. Natomiast Morrison swobodnie przeskakiwa? sobie w czasie i przestrzeni; niby mia? to by? zrestartowany Superman, który zaczyna si? od zera, a summa summarum czu?em si? jak laik, który nie wie, co z czym si? je (ale podoba? mi si? w?tek ze zmian? to?samo?ci - szkoda, ?e tylko chwilow?). Ca?a masa najprzeró?niejszych postaci, s?abo zarysowanych, p?askich, nieciekawych, jeszcze bardziej wszystko gmatwa?a. Dopiero czytaj?c U kresu dni zrozumia?em, o co w tym wszystko chodzi?o. Okaza?o si?, ?e przeskoki mia?y sens; w tomie 3 jest ich nawet wi?cej ni? w poprzednich. W sumie wszystkie te numery, które ukaza?y si? w Polsce, tworz? jedn?, spójn? histori?, ale jest ona opowiedziana w tak niestandardowy sposób, ?e nie mog?em si? do niej przekona?. Teraz jednak zrozumia?em, co scenarzysta zamierza? osi?gn?? i ?e to, co uznawa?em za wad?, decyduje o oryginalno?ci runu Granta Morrisona. W mi?dzyczasie przeczyta?em Niezwyk?? histori? Marvel Comics, w której znalaz?o si? kilka s?ów po?wi?conych G.M. Facet uwa?a, ?e komiksy musz? dostarcza? czytelnikowi czego?, czego gdzie indziej nie do?wiadczy; powinny by? odjechane i szalone. I chyba trzeba si? z nim zgodzi?; mimo pewnych wad uwa?am Action Comics za bardzo istotn?, wa?n? cz??? mojej komiksowej kolekcji. :>
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

Rado

Swoją drogą, to ciekawe, że kupowałeś kolejne tomy runu Morrisona, pomimo, że już przy lekturze pierwszego kręciłeś nosem. No, ale chyba wyszło to na dobre, bo z tego co rozumiem lektura całości poprawiła Twoją ogólną ocenę.

Zakup trzeciego tomu Action Comics jeszcze przede mną, ale ostatnio przeczytałem kilka amerykańskich Elseworldsów z Supermanem. Między innymi było to Superman Kal czyli historia, w której rakieta z małym Supermanem ląduje na Ziemi w epoce średniowiecza, a sam Kal zostaje kowalem. Generalnie ciekawa historia z fajnym zakończeniem, ale brakowało mi jakiegoś występu Batmana lub innych postaci z DC. Wiadomo, że miał być to komiks o Supermanie, a nie o Justice League, ale momentami aż się prosiło, żeby dodać jakieś cameo. Przykładowo, Kal bierze udział w turnieju rycerskim, w którym jedną z dyscyplin jest łucznictwo. Fajnie by było gdyby gdzieś tam przewinął się Green Arrow. Nie mówiąc już o jakimś występie Batmana jako rycerza. Całokształt historii bardziej by mi się podobał, gdyby były takie gościnne średniowieczne występy.



PS.Heh, pamiętam ten komiks z rozciągniętym Olsenem. Faktycznie, było to dość pokręcone...

The Dream

Cytat: Rado w 29 Lipiec  2014, 18:26:29
Swoj? drog?, to ciekawe, ?e kupowa?e? kolejne tomy runu Morrisona, pomimo, ?e ju? przy lekturze pierwszego kr?ci?e? nosem. No, ale chyba wysz?o to na dobre, bo z tego co rozumiem lektura ca?o?ci poprawi?a Twoj? ogóln? ocen?.
Po prostu liczy?em na to, ?e kolejne numery b?d? lepsze. My?la?em, ?e ewentualne luki zostan? jako? wype?nione a rozpocz?te w?tki doko?czone. No i si? nie zawiod?em. :] W najgorszym przypadku odsprzeda?bym. Ch?tni by si? znale?li. Nawet ostatnio kto? szuka? tych Supermanów w facebookowej grupie "Kup Pan komiks!"

Co do elseworldów, czyta?em g?ównie streszczenia. Ju? wcze?niej s?ysza?em o Kalu jako obywatelu ZSRR albo przybranym synu Wayne'ów. Tutaj na forum z kolei dowiedzia?em si? o wilkach, no i teraz jeszcze ten kowal. Scenarzy?ci maj? niez?? wyobra?ni?. ^^

A mam takie pytanie, troch? z innej beczki: w roku bodaj?e 1989 w Polsce ukaza? si? podejrzany, czarno-bia?y komiks o Supermanie. W ?rodku ?adnych informacji o autorze scenariusza tudzie? rysunków, ani z jakich konkretnie numerów którego miesi?cznika pochodzi?y opublikowane historie. Nawiasem mówi?c, poziom fabu?y by? tak denny, ?e przypuszcza?em, ?e mo?e jej autorem jest jaki? Polak, próbuj?cy zarobi? na ameryka?skiej marce. Polska wikipedia najwyra?niej nie uznaje tego komiksu za oficjalny, bo nie figuruje na li?cie tytu?ów wydanych w naszym kraju. Sam s?ynny Arek Wróblewski na "Kartkach ze stali" plu? jadem na t? publikacj?. By?bym wdzi?czny za informacj?, czym naprawd? by? ten nieszcz?sny Superman wydany przez Almapress. :)
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

Rado

Nie przyznają się do niej, bo była to piracka wersja. Goście sobie po prostu wzięli i skleili jakieś tam fragmenty i wątki z przeróżnych tytułów w jedną całość i "wydali" u nas. Mało tego, te rysunki zostały przerysowane przez anonimowego rysownika! Zero poszanowania praw autorskich czy czegokolwiek innego. To tak samo, jakbyś dzisiaj Ty sobie wziął i złożył komiks nie twojego autorstwa nie pytając nikogo o zdanie. Przerysował rysunki i sprzedawał jako Twoje. Dzisiaj w sumie by to nie przeszło, ale wtedy doszło to do skutku. Kilka ciekawych informacji na temat tamtego Supermana znajdziesz w książce Łukasza Kowalczuka o TM-Semic. Z dostępnością tej książki nie powinno być problemu.

Recka tej książki jest na BatCave - http://www.batcave.com.pl/ksiazki/tm-semic-najwieksze-wydawnictwo-komiksowe-lat-dziewiecdziesiatych-w-polsce/

The Dream

Bardzo dziękuję za informację. :) Czyli jednak autentyk, a więc bzdurny scenariusz to po prostu znak epoki, bo komiks pewniakiem pochodzi sprzed Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach. Aż boję się myśleć, z którego dokładnie roku. :> Rzeczywiście, na przełomie dekad był problem z prawami autorskimi, bo polskie prawo chyba nawet nie przewidywało takich sytuacji. Głównie piracono muzykę i sprzedawano kasety magnetofonowe na bazarkach. Do głowy by mi nie przyszło nawet, że można na podobnej zasadzie przerysować komiks. xD

A książka widzę nówka sztuka, z zeszłego roku. Dziwne, że o niej do tej pory nie słyszałem. Mają ją w mojej ulubionej księgarni internetowej, więc w jakimś sprzyjającym momencie może ją zakupię. A recenzja pierwsza klasa; zapewne przez skromność nie pochwaliłeś się, że to Twoja. :]
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

kelen

Cóż, ustawa o prawie autorskim weszła w Polsce w 1994 roku.

b.p.

Spokojnie, spokojnie, przed 1994 r. też obowiązywała ustawa o prawie autorskim (z 1952 r.), na podstawie której podmiot, któremu przysługiwały autorskie prawa majątkowe do komiksów (czyli w tym przypadku było to zapewne DC Comics), jak i sami autorzy komiksów (podmioty autorskich praw osobistych), mogli spokojnie dochodzić swoich roszczeń za naruszenie praw autorskich.

Inna kwestia, że to był inny świat, inna technologia i polskie szalone lata 90. Wówczas byliśmy krajem nieskończonych możliwości  :P