Aktualności:

"Batman. Łowy" od 22 stycznia.

Menu główne

Komentarze: Sondy typu vs na BatCave

Zaczęty przez Leon Kennedy, 25 Styczeń 2010, 16:42:08

Q

Sondy z okładkami, z podziałem na różne okresy, już były w pierwszej połowie mijającego roku  ;D  - wyniki na https://www.batcave.com.pl/sondy/
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Johnny Napalm

A, no to pardon. Nie zauważyłem.  ;D W sumie ze wszystkimi wynikami się zgadzam. Jedynie w Golden & Silver Age jest dla mnie szokiem brak wygranej dla pierwszej okładki z Batmanem. W dodatku mega klasycznej. Przecież jakby nie było Marvel sobie pożyczył te pozę dla pierwszego numeru ze Spider-Manem. No i w pierwszym Modern Age jak dla mnie bardziej klasyczną okładką jest ta z Damianen.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Q

Wystartowała sonda na temat roczników Tm-Semic.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

MJ

Zagłosowałem na rocznik 1998. Przeliczyłem zeszyty, które moim zdaniem są mocne zarówno rysunkowo jak i scenariuszowo w każdym roczniku i 98 miał ich aż 7 z 12 i to tylko z tych które czytałem (brakujące dwie historie już mam, ale jeszcze do nich nie przysiadłem). W pozostałych rocznikach mam małe luki więc tam gdzie historii nie czytałem dawałem punkt w ciemno, ale i tak żaden rocznik nie przebił 98. 91 był blisko i 97, ale rysunki Kelley Jonsa dały dużą przewagę w roczniku 98.
Codziennie nie wypada mój dzień, niezmiennie chce wyjść z mroku lecz mrok nie chce wyjść ze mnie...

Juby

Z rocznika '98 czytałem tylko pięć pierwszych zeszytów i dlatego - choć bardzo mi się podobały - nie brałem go powodu pod uwagę.

Jak zapowiadałem, tak kliknąłem w 1991. To z niego poznałem komiksowego Batmana (historie Śnieg i lód, Video-przemoc i Szczurołap - po dziś dzień uważam za fantastyczne), to w nim publikowano największe "kultowce" (Zabójczy żart i Mroczny Rycerz mrocznego miasta) i to w nim opublikowano najwięcej numerów z pracami duetu Alan Grand + Norm Breyfogle (aż 9). Mocne były też roczniki '94-96, Semicowy Batman bardzo długo trzymał poziom, choć lepiej się sprawdzał w krótkich historiach, a nie rozłożonych na całe miesiące dużych eventach.
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Johnny Napalm

Ok, przyznaję, końcówka rocznika '98 jest naprawdę bardzo dobra, ale przypomniało mi się, że początek batmanowego 1998 roku mnie prawie zniechęcił do tej postaci. Teraz to już przetrawiłem, ale kiedy widziałem rysunki Kelley Jonesa w Batmanach po raz pierwszy, to cieszyłem się, że nie jadłem czegoś rzygopędnego, bo jego prace mnie obrzydzały. O dziwo, teraz, przy czytaniu Sandmana, odbieram je mega pozytywnie. Cóż, czas...

Ja głosowałem na rok 1991 ze świata Batmana w Polsce. Gdyby mnie ktoś z zaskoczenia spytał, który rocznik był najlepszy i który może wpłynąć na zainteresowanie się Batmanem, poczytaniem czegoś nieoczywistego i niesztampowego, to zawsze polecę ten rocznik:



#1/91 – no, nie trzeba mówić, że to KOMIKS-LEGENDA! I biegało się z tym komiksem po latach, pokazując niedowiarkom plującym na samą ideę komiksu jako takiego, mówiąc: "Patrzcie!!! Tak też wygląda komiks! I co, zatkało kakao... frajerzy?!"  ;)



#2/91 – najlepsza intryga z udziałem Pingwina. No i pojawienie się Norma Breyfogle'a w Polsce. Historia dodatkowo nieoczywista. Genialna okładka, gdzie na kreskę Norma zostały nałożone kolory aż w Hong Kongu, jak się dowiedziałem z późniejszych tekstów Arka Wróblewskiego.



#3/91 – nowy świetny rysownik. Pewnie w tamtych czasach ludki myślały, że zawsze będzie rysował ktoś inny kolejny numer. A tu Norm, co było i tak bardzo dobre. Historia poważna, z przesłaniem, ale niemoralizatorska. Wyjątkowo poważna i wyprzedzająca swoje czasy.



#4/91 – moi najjaśniejsi Państwo. Przecież to pierwsze pojawienie się Anarky'ego. Jakże nie cenić tego komiksu.



#5/91 – komiks słabo narysowany, Norm się nie postarał za bardzo, oprócz sekwencji walk, które były genialne. Dosyć mocne historię. Mam sentyment do tego komiksu. Wracając ze szkoły zobaczyłem dziadka/babcie z kocykiem na którym leżał ten komiks i Punisher #3/91. Każdy z nich został kupiony za 50 groszy. Do dziś pamiętam.



#6/91 –fajna nawiązanie do Jokera. Polski czytelnik w większości wtedy nie wiedział o co chodzi, że Jokera nie ma i tylko wraca we wspomnieniach Batman którejś tam walki. No i pierwsze pojawienie się Catwoman w Polsce.



#7/91Aborygen był słabą historią, ale Ekstaza mocno zapadła mi w pamięci. Aż się wzruszyłem, że potrafię wyobrazić sobie jak czuł się główny bohater historii... dobra, żartuję, aż tak wrażliwy nie jestem.



#8/91 – najlepsza historia z Riddlerem ever! I to chyba nie tylko w Polsce. No, historia tak mocna, skomplikowana, wymagająca skupienia i oczytania od odbiorcy, że potrafi skopać dupsko największym koneserom komiksów.



#9/91 – historia o wkręceniu się Tima Drake'a do roli nowego Robina. Trzeba to przeczytać koniecznie, jako fan serii, chociaż połowa komiksu, tworząca tą historię, jest wręcz uroczo posklejana z kilku komiksów.  :P  Druga historia jest nadnaturalna, a jest to rzadkością w komiksach o Batmanie. Grim Knight moim zdaniem za surowo ocenił tą historię w swojej recenzji.



#10/91 – chyba wszyscy kochają Szczurołapa, a jak nie to chociaż wymieniają tą okładkę, jako jedną z najbardziej kultowych.

No, końcówka rocznika już była taka sobie, ale trzeba było to pokazać. Podsumowując, tylko dwa ostatnie numery wypadły słabiej spośród wszystkich dwunastu numerów rocznika 1991. Jak dla mnie to najlepszy rocznik, jasne?!  ;D

THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...