Aktualności:

"Joker: Folie à Deux" " na 4K UHD, Blu-ray i DVD od 17 stycznia.

Menu główne

Terminator

Zaczęty przez Juby, 18 Lipiec 2008, 21:11:24

Która część Terminatora jest najlepsza?

The Terminator
7 (24.1%)
Termiantor 2: Judgment Day
21 (72.4%)
Terminator 3: Rise of the Machines
0 (0%)
Terminator Salvation
1 (3.4%)

Głosów w sumie: 29

Night_Wing [usunięty]

Ankieta na wstępie w wątek Terminatora wydaje się być dobrym pomysłem. Będzie można bardziej określić i podzielić grupę fanów Zrobotyzowanego  Eksterminatora z przyszłości, zaawansowanego SI. lecz ograniczonego założeniami programowymi wgranymi przez twórców. (prawie LMD z Marvela - Androida tak Doskonałego i Zaawansowanego jak Człowiek - no ale to nie to samo)
Pisząc w tym wątku i odpowiadając na Internetową Ankietę zapuściłem sobie ot coś takiego :

https://www.youtube.com/watch?v=mpMg1upld0w

Ów soundtrack do Terminatora brzmi przyszłościowo i bardzo odpowiednio do samego filmu. Wyczuwa się w tych dźwiękach futuryzm w połączeniu z nadzieją, odwagę i odpowiedzialność  ale raczej tą wyrażaną przez Sarah Connor. Narodziny młodego Connora mającego później przeprogramować T-800 i wysłać go by powstrzymać T-1000 przed zabiciem siebie z przeszłości - miały dać Sarze motywację do zrobienia wszystkiego co niezbędne by tak wychować Johna by ten dorósł do bycia przywódcą Rebeliantów w bitwie, która może prowadzić do niekończącej się Wojny przeciwko Skynetowi.
Music Theme do Terminatora brzmi więc jak futurystyczne i  łagodne Terminatorowe Techno. Słucha się tego kapitalnie.  Wprost czuć przepływające bity informacji i petabajty Kodu Źródłowego jakby biły z Neurotycznego Zaawansowanego Systemu SI, chcąc w ten sposób  przekazać nam jakąś informację.

Ankieta jest pewnie anonimowa, lecz mówię bez bicia: Każdy z tych ,,Terminatorów" miał swój urok i w każdym z nich było mnóstwo genialnych zawiłości i paradoksów czasowych - za co Uwielbiam tą Produkcję. Co inny ,,Terminator" to różne wątki i inne Paradoksy czasoprzestrzenne oraz inne miejsce i czas w którym takim o to Renegatom przyjdzie walczyć z Wojskowym System Obronnym, który wyrwał się spod kontroli, zyskał samoświadomość i chciał zniszczyć słabą i prymitywną ludzkość - mierzyć ze Skynetem.
Ciężko więc wybrać, który Terminator będzie dla nas ,,Najlepszy"
Dla mnie wybitnością okazał się ,,Terminator 2 - Dzień Sądu" . Zawiłości związane z podróżami w czasie, Paradoksy, słynny mimetyczny, mogący  zmieniać kształt i stan Skupienia : T-1000 oraz scena w której Ciężarówka prowadzona przez T-1000  z niesamowitym Impetem wyskakuje z mostu ,ląduje w kanale burzowym by dalej siać destrukcję i gonić T-800 i młodego Connora -, przekonały mnie do uznania ,,Terminatora - Dzień Sądu" za najlepszy tytuł z pośród wszystkich wydanych do tej pory ,,Terminatorów"

Jak bardzo, serial Kroniki Sary Connor wyjaśniają cały konflikt między Skynetem a ludzkością Bardzo bym chciał się zabrać za ten Serial!  ::) ::) ::)

kelen

Ostatnio zacząłem maraton Terminatorów (bo widziałem do tej pory tylko dwójkę wiele razy). Po obejrzeniu trójki pierwsze, co zrobiłem to odkopałem ten temat, żeby przeczytać jeszcze raz kłótnie z jego początku - lata temu nie znałem dokładnie kontekstu, a całe szczęście nic już z niej ne pamiętałem. Nasunęły mi się dwa pytania:

1) Nie mam pojęcia, dlaczego Juby musiał tak długo tłumaczyć tak mocno oczywistą rzecz w tym filmie
2) Jakim cudem nikt nie potrafił rozpoznać początkowego dźwięku z łączeniem się przez telefon z łączeniem się przez modem do internetu?!

Juby

Spoko, ci sami użytkownicy (mam z nimi kontakt na innych forach) od dawna pojmują swój błąd.

A jak wrażenia ze wszystkich filmów? Nie wiedzę u ciebie nowych ocenek na filmwebie? ;)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

kelen

Jeszcze dwóch następnych nie oglądałem, a na Filmweb od dawna się nie loguje.

Night_Wing [usunięty]

Zapraszam do znajomych na filmwebie, m.in. do szerszej dyskusji o filmach serialach itp.

http://www.filmweb.pl/user/buskowianka

Spo?ród wszystkich "Terminatorów" najs?abiej pami?tam ,,Terminator : Genisys", gdy? ogl?da?em go w dniu polskiej premiery kinowej, a do dzi? przynajmniej pami?tam z niego  niesamowite zawi?o?ci czasowe, to kiedy - w jakich momentach siatki Czasu  funkcjonowa? Skynet itp. Nie zapomn? równie? dziwnej roli Matta Smitha ( Jedenastej regeneracji Doctora z serialu Doctor Who) i Jasona Clarke'a jako Johna Connora, ale jak to ostatecznie by?o i jak? da?bym temu ocen? to ów film musia?bym obejrze? jeszcze raz. Kwestia góra dwóch dni jak si? za niego zabior?. Mam wykupiony abonament  na platformie Netflixa, a je?li wci?? ,,Terminator: Genisys" figuruje na jego li?cie, to w full hd si? go obejrzy. Je?li nie to kupi? wydanie Blu-ray.

kelen

Nadrobiłem czwórkę i przy okazji dyskusje na jej temat tutaj (fajnie przypomnieć sobie stare rozmowy i przy okazji w pełni rozumieć ich kontekst :P)

Jeśli miałbym zrobić mój ranking tych filmów, wyglądałby tak: T2 > T1 > T3 > T:S

"Ocalenie" wygląda jak ogromny bałagan scenariuszowy, widać ewidentnie, że coś tu było mieszane. Bale jest prawie nie do zniesienia, głupoty typu maszyny nie zabijające od razu ludzi i inne - no dajcie spokój. W miarę fajny Marcus + Kyle i Star - to o nich w pełni powinien być film, a nie skakać do Connora. Finał z operacją na środku pustyni to jakaś porażka. Ogromna szkoda - zdaje się Huntersky najlepiej to określił - zmarnowany potencjał.

Został Genisys - biorąc pod uwagę trailery i opinie wątpię, że będę czuć się lepiej, niż p Salvation.

Kroniki warto obejrzeć?

Leon Kennedy

Szczerze nawet mnie nie skusili, aby podejść do tego serialu, a opinie słyszałem raczej średnie.

kelen

Obejrzałem "Genisys" i nie było tak źle, jak się spodziewałem, ale to nie zmienia faktu, że jest zdecydowanie rozczarowujący. Gdyby nie Arnold i nawiązania do 1 i 2 to bym raczej bawił się kiepsko. Choć nadal nie potrafię stwierdzić, co wydawało mi się gorsze to czy "Salvation" (nadal mnie boli fakt zmarnowania świetnej okazji, jaką mieli twórcy).

Czytał ktoś z Was jakieś komiksy uzupełniające uniwersum? Coś wartego sprawdzenia?

Mr.G

Podłączam się do pytania o "Kroniki" - warto? Kiedyś widziałem kilka odcinków, jakoś nie porwało, ale może jednak byłby to dobry sposób na powrót do ulubionej serii, nieco okaleczonej ostatnimi czasy?

Przy pierwszym seansie "Genisys" pomyślałem sobie "nie jest źle" - kwestia smaczków, które zawróciły mi w głowie. Przy kolejnym, zaliczonym szmat czasu później, stwierdziłem, że jest fatalnie. Piątka to nie zmarnowany potencjał, ale po prostu coś zrobione całkowicie na siłę, całkowicie bez duszy i bez szacunku dla serii. Nie rozumiem jednocześnie dlaczego współcześni twórcy tak bardzo boją się wymyślić cokolwiek nowego, ale bazują na tym, co sprawdziło się kiedyś, mieszają w tym ile się da, byleby pokazać jacy to oni pomysłowi, ale broń boże nie wyjść poza pewne ramy i - o zgrozo - nie zaskoczyć naprawdę świeżym pomysłem. Uważam, że seria naprawdę by sobie poradziła, gdyby w końcu odciąć od niej Arniego i przestać wysyłać cyborgi w kolejne linie czasowe rodu Connorów.
Była sobie kiedyś piękna historia miłosna kelnerki i mężczyzny, który pokonał czas, by ją ocalić, godząc się na śmierć z rąk bezdusznej maszyny. Genisys po prostu sobie z tego zakpił.

"Salvation" owszem miało błędy, ale tu na pewno możemy mówić o potencjale. Podobno Cameron znów ma się zainteresować serią, podobno ma powstać kolejny film i jeśli cokolwiek miałoby ją ocalić, to - pomimo iż remaków bardzo nie lubię - coś na wzór remaku "Salvation", bo film ten miał fantastyczne pomysły wyjściowe. Mam tu na myśli wojnę w przyszłości i postać Marcusa. Oczywiście wojnę ukazać bardziej w Cameronowskim stylu, podkreślając trud przetrwania pośród ponurych radioaktywnych zgliszcz, a nie tylko walecznych żołnierzyków z super spluwami.
Jeśli zaś o Marcusa chodzi, w ogóle świetny jest motyw odwrócenia ról - zawsze mieliśmy do czynienia z maszynami mającymi wtapiać się w ludzi. A co jeśli Marcus byłby stworzony przez nie przez SkyNet, ale przez ludzi właśnie i być tą samą zagrywką? Człowiek przerobiony na maszynę, by infiltrować wroga i to niekoniecznie dobrowolnie, co mogłoby podkreślić, że ludzie też są zdolni do bezdusznych ruchów, nawet kosztem jednostek własnego gatunku. I nagle bum, coś nie wypala i ten ni to człowiek ni maszyna musi przetrwać w zrujnowanym świecie, będąc gdzieś pomiędzy stronami. Ot taki pomysł. Bez Arnolda, bez skupiania się na Connorach, ale nadal czerpiąc z uniwersum.
I swoją drogą Salvation miało najpiękniejsze maszyny. Chodzi mi o brud i toporność znanych już modeli, ale i macki Octopusa oraz bat-pody były w porządku.

A waszym zdaniem jest jeszcze szansa na ocalenie serii?

LelekPL

#564
Cytat: Mr.G w 08 Lipiec  2017, 22:06:02
A waszym zdaniem jest jeszcze szansa na ocalenie serii?

Zrobić dobry film i wszystko będzie dobrze.

Jak to zrobić? Po pierwsze uprościć fabułę i/lub pomieszać gatunki. Jedynka to romans i horror w jednym. Dwójka to film akcji z mocniejszym akcentem na sci-fi, ale niespecjalnie przejmujący się logiką i nauką podróży w czasie. Wprowadził wystarczająco dużo zawiłości, ale nie za dużo, żeby grzebać w jego dziurach. Włąsciwie skupia się tylko na idei przeznaczenia, a nie na tym jak to technicznie działa. Kolejny film powinien nie przebijać T2 pod tym względem, ale cofnąć się do początku - skupić się na horrorze takiej sytuacji.

Poza tym, czego filmowcy (poza Salvation) nie rozumieli, to to, że stylistyka Terminatorów jest bardzo ważna. Zarówno 3 i 5 wyglądają jak standardowy film akcji, niczym się nie wyróżniający, zwyczajnie nudny (typu tegoroczna Mumia, i wiele, wiele innych). Salvation miało swój brudny styl, który pasował do post-apokaliptycznego klimatu filmu i wypadł na tym nieźle, nawet jeśli odbiegał od tego co pokazał Cameron. Salvation zawiódł punkt pierwszy... no i za niska kategoria wiekowa jak na taki koncept.

Jesli wrócimy do podróżowania w czasie to powinno to być dobrym pretekstem, aby stylistycznie również pobawić się filmem. Jeśli akcja rozgrywa się w latach 80-tych to pójść w neony, mroczne noce, kolorowe stroje. Podobnie pobawić się muzyką -  dużo syntezatorów i elektronicznej muzyki - coś jak Stranger Things, czy It Follows. Jeśli lata 90-te to można pójść w grunge i ekstremalne podejście. A może cofnąć się jeszcze wcześniej, do lat 70-tych i zrobić coś nowego, wzorując stylistykę, na realistycznych dramatach tamtej dekady.

Czyli prosta fabuła i zabawa stylem. Z racji, że te filmy w tej chwili słabo się zwracają, pozwoliłoby to zrobić film za mniejsze pieniądze niż dotychczas i mieć pewność zarobienia i zyskania zwolenników, aby dopiero potem zwiększyć budżet i potencjale przychody sequela.

Co do Marcusa to po pierwszym seansie bardzo mi się ta postać podobała, ale z perspektywy czasu uznałem, że była kompletnie niepotrzebna. Gdyby osadzili ten film ponownie w przyszłości, podczas wojny, też wolałbym prostą fabułę, która skupia się na Connorze. Film wojenny, ale w przyszłości. Tworzenie terminatora przez ludzi do infiltrowania skynetu brzmi strasznie nieciekawie! Jakby to wyglądało? Oglądalibyśmy maszynę, ściągającą dane z systemu Skynetu? :P

Cytat: kelen w 06 Lipiec  2017, 23:17:22
Bale jest prawie nie do zniesienia

Najlepszy Connor jakiego mieliśmy do tej pory. Jedynym problemem jest wątek Marcusa jak dla mnie, który znowu udziwniał film, który powinien skupić się na walce Connora ze Skynetem. Uwielbiam T2, ale młody Furlong jest strasznie irytujący (nawet jeśli postać jest świetnie rozpisana). W T3 to był już dramat, kompletnie spieprzona postać. Natomiast T5 było tak przekombinowane i jednocześnie mało interesujące, że nie warto o tym nawet pisać.

kelen

CytatNajlepszy Connor jakiego mieli?my do tej pory.

No có?, nie mia? zbyt du?ej konkurencji :D

Swoj? drog?, jak to by?o z tym zako?czeniem "Salvation"? Rzeczywi?cie pierwotnie
Spoiler
Connor mia? zgin??, a Marcus przej?? skór?? Gdzie? jeszcze pisano, ?e po tym mia? zabi? wszystkie inne postaci drugoplanowe, w tym Reese'a, co w ogóle nie trzyma?o si? kupy. Wiadomo co? wi?cej na temat tego kierunku fabu?y czy tylko tyle, ?e by? ale wycieli ze wzgl?du na wyciek?
[Zamknij]

LelekPL

Film ma prawie 10 lat, tak?e wstawianie w spoiler sobie daruj? ;)

Pierwotna wersja mia?a by? taka, ?e Connor umiera, Marcus przejmuje jego skór? i b?dzie przewodzi? ruchem oporu jako John. Co ciekawe, ten zamiar jest nadal widoczny w ostatecznej wersji filmu - to Marcus uczy Kyle'a rzeczy, które w T1 on przypisuje Johnowi. Natomiast po wycieku, rozwa?ali te mroczniejsze zako?czenie, gdzie Marcus zabija wszystkich, ale chyba sami uznali, ?e poza ciekawym pomys?em na papierze i niez?ym szokiem, nie mia?oby ?adnego sensu, wi?c zdecydowali si? na transplantacj? na pustyni ;)

Mr.G

Cytat: LelekPL w 08 Lipiec  2017, 22:44:07
Tworzenie terminatora przez ludzi do infiltrowania skynetu brzmi strasznie nieciekawie! Jakby to wyglądało? Oglądalibyśmy maszynę, ściągającą dane z systemu Skynetu? :P
No nie do końca tak. Widziałem to raczej w tym stylu, że nasz bohater (a może bohaterka?) budzi się z jakże praktyczną w filmach amnezją w mało eleganckim laboratorium, w którym walają się trupy zarówno ludzi, jak i maszyn. Ścigana przez jakąś niedobitkę Terminatora wydobywa się z przybytku, by odkryć, że świat umarł w wojnie nuklearnej, a sam(a) ma na karku jakiś porcik USB, czy cuś. Postać ogólnie dążyłaby do poznania prawdy na temat tego kto, po co i cóż dokładnie uczynił z nią w owym laboratorium, co byłoby pretekstem do odkrywania wraz z widzem uroki post-nuklearnego świata, dołączając do ruchu oporu, słysząc legendy o jakimś tam Connorze i robiąc inne rzeczy typowe dla tych, którzy przetrwali Dzień Sądu. Oczywiście pierwszą myślą byłoby, że to maszyny zrobiły z niej takiego Marcusa, ale fabularnym zwrotem miałoby być właśnie to, iż laboratorium i cały projekt należały do ludzi, a przeznaczeniem naszego bohatera jest... bla, bla, bla, itd, etc. Coś w ten deseń.

Nie słyszałem nigdy o tej pierwotnej wersji zakończenia Salvation, ale w sumie byłoby to nawet ciekawe (oczywiście mam na myśli przejęcie tożsamości Connora, a nie wybicie kluczowych bohaterów). Zresztą, już od pierwszego seansu Terminatora II, w scenkach z przyszłości, ruchy Johna wydawały mi się jakieś mechaniczne ;]
I mi tam Connor w "Salvation" się nie podobał. Znaczy Bale zrobił swoje, ale postać było nudno napisana, wolałbym żeby miała w sobie jednak więcej z tego dzieciaka zachwyconego faktem rozkazywania Terminatorowi stać na jednej nodze. Chciałbym, aby John naprawdę wyróżniał się spośród wszystkich innych ludzi wystraszonych wojną - podczas gdy oni chowają się w podziemiach, Connor niech napieprza maszyny łomem, a z ich stalowymi czaszkami odgrywa Hamleta. Chciałbym aby miał w sobie więcej pazura i jaja, trochę jak Brad Pitt w "Bękartach...".
Albo w ogóle myk z tym, że Connor nie jest jedną osobą, ale ideą przejmowaną przez różne osoby, ale na pewno nie po prostu gościem z karabinem.

LelekPL

#568
Cytat: Mr.G w 09 Lipiec  2017, 19:03:39
No nie do końca tak. Widziałem to raczej w tym stylu, że nasz bohater (a może bohaterka?) budzi się z jakże praktyczną w filmach amnezją w mało eleganckim laboratorium, w którym walają się trupy zarówno ludzi, jak i maszyn. Ścigana przez jakąś niedobitkę Terminatora wydobywa się z przybytku, by odkryć, że świat umarł w wojnie nuklearnej, a sam(a) ma na karku jakiś porcik USB, czy cuś. Postać ogólnie dążyłaby do poznania prawdy na temat tego kto, po co i cóż dokładnie uczynił z nią w owym laboratorium, co byłoby pretekstem do odkrywania wraz z widzem uroki post-nuklearnego świata, dołączając do ruchu oporu, słysząc legendy o jakimś tam Connorze i robiąc inne rzeczy typowe dla tych, którzy przetrwali Dzień Sądu. Oczywiście pierwszą myślą byłoby, że to maszyny zrobiły z niej takiego Marcusa, ale fabularnym zwrotem miałoby być właśnie to, iż laboratorium i cały projekt należały do ludzi, a przeznaczeniem naszego bohatera jest... bla, bla, bla, itd, etc. Coś w ten deseń.

To brzmi dokładnie jak te "przekombinowanie" o którym pisałem. Te "zwroty" w filmie o Terminatorach są niepotrzebne. To powinny być proste historie, wybijające się rewelacyjną akcją i stylem.

hehehe, jak to piszę to czuję się jak Randy z Krzyku:

kelen

CytatConnor niech napieprza maszyny ?omem, a z ich stalowymi czaszkami odgrywa Hamleta.

Przez ca?y seans "Salvation" mia?em w?a?nie wra?enie, ?e Connor w tym filmie idzie i robi wszystko "na samobójce" bo w teorii MUSI prze?y?, bo w ko?cu wie, ?e wy?le w przesz?o?? Reese'a. W sumie gdyby podj?li ten temat i zostawili oryginalne zako?czenie, to widz mia?by niez?e zaskoczenie - widz?c umieraj?cego Connora wszyscy by s?dzili, ?e to tania sztuczka, bo przecie? film sam im powiedzia?, ?e on nie mo?e kopn?? w kalendarz. A tu psikus. Motyw z przej?ciem skóry bym totalnie kupi?. Ta zamiana serca na pustyni wygl?da po prostu ?miesznie.

Zastanawia mnie te? w jaki sposób Cameron mia?by zako?czy? sag? w nast?pnym filmie. Ogl?da?em jedno video, gdzie jedn? z propozycji by?o pokazanie fina?u odnosz?cego si? do s?ów T800 Arniego - ?e maszyny s? zdolne do nauki i skoro on móg? dostrzec warto?? ?ycia ludzkiego, to SkyNet w pewnym momencie te? tak mo?e zrobi? i w finale doprowadzi? do nowej cywilizacji, gdzie cz?owiek i sztuczna inteligencja ?yj? w pokoju - po ci??kiej i brutalnej walce, rzecz jasna.