Aktualności:

"Joker: Folie à Deux" " na 4K UHD, Blu-ray i DVD od 17 stycznia.

Menu główne

Batman Forever

Zaczęty przez Maik, 23 Styczeń 2008, 23:57:46

Leon Kennedy

Kurczę, sam jestem bardzo zdziwiony! Czego to człowiek po latach się dowiaduje. A Wilsona za dzieciaka bardzo lubiłem.

Night_Wing [usunięty]

Na wszystkie kostiumy Batmana! Stało się. 80 lat cudownej, popkulturowej egzystencji Batmana trzeba jakoś uczcić. Od połowy czerwca, w niektórych polskich sklepach rusza sprzedaż filmów z cyklu "Batman (1989-1997)", każdy z nich w formacie 4K Blu-Ray z wbudowanym lektorem polskim i napisami. Ceny nie są wcale takie złe, jak na dysk 4k i Blu-Ray w jednym. Na jednym ze sklepów ruszyła przedsprzedaż perełek kwadrologii Mrocznego Rycerza sprzed ponad 20 lat. "Batman: Forever" kosztowałby, w tej najlepszej jakościowo opcji, 139zł. 


Juby

#107
Jeśli kupisz, potwierdź czy w końcu, pierwszy raz w Polsce wydano również film na Blu-ray. Podobno wersje Blu-ray z nowym remasterem mają być dołączone do wszystkich czterech filmów na UHD.
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

XIII

Pytanie do tych którzy czytali nowelizację filmu autorstwa Petera Davida. Czy w tej książce były zawarte usunięte sceny  z filmu te które były na dvd plus jakieś inne?

Juby

Były. Całość zaczyna się tak, jak i adaptacja komiksowa, od sceny wyciętej z ucieczką Denta z Arkham. Wszystkiego już nie pamiętam, bo czytałem lata temu, ale mam na półce, jak powtórzę to zdam relację. ;)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Night_Wing [usunięty]

Adaptacja powieściowa "Batman: Na Zawsze", którą obecnie pochłaniam, którą to zażarcie, w ilości większej połowy zdołałem przeczytać, jasne, może i nie jest tym samym co filmowy pierwowzór , ale za to stanowi o wiele rozleglejsze źródło informacji, w sposób o wiele intensywniejszy - w wyrażeniu akcji i emocjonalności - opowiadający te same treści, co przelewa na ekran film. Nowelizacja wprowadza coś na miarę prologu - przytoczenia wybranych dramatycznych wydarzeń z młodych lat Bruce'a Wayne'a (Zawirowania emocjonalne, rozdarcie wewnętrzne, szukanie swej tożsamości i celu w życiu po śmierci rodziców) i Edwarda Nygmy (Skrywanie geniuszu pod warstwą skromności i uległości ,,silniejszym społecznie jednostkom", do czego można dodać początek fascynacji Bruce'em Wayne'em, który jako dziecko stracił w brutalny sposób swoich rodziców, a mimo to z perspektywy Nygmy nie poddał się żalowi i przytłoczeniu, lecz skierował się ku samozwańczej sprawiedliwości i pragnieniu zemsty za śmierć rodziców). Książkowa adaptacja klasyku kinowego "Batman Forever" nie jest w cale taka zła, jak jej oceny na wielu serwisach internetowych: fanowskich, czy jakichś czytelniczych, na to wskazują.

Juby

Cytat: XIII w 20 Maj  2019, 19:35:20Pytanie do tych którzy czytali nowelizację filmu autorstwa Petera Davida. Czy w tej książce były zawarte usunięte sceny  z filmu te które były na dvd plus jakieś inne?
Cytat: Juby w 20 Maj  2019, 21:20:55Były. Całość zaczyna się tak, jak i adaptacja komiksowa, od sceny wyciętej z ucieczką Denta z Arkham. Wszystkiego już nie pamiętam, bo czytałem lata temu, ale mam na półce, jak powtórzę to zdam relację. ;)

Korzystając z siedzenia w domu od dwóch tygodni, w końcu powtórzyłem książkową adaptację Batman na zawsze Petera Davida.



Teraz mogę doprecyzować swoją odpowiedź. Książkowa adaptacja opiera się na scenariuszu, więc oczywiście ma inną strykturę niż w film (zaczyna się od ucieczki Denta z Arkham, później Wayne wizytuje swoją firmę i dopiero po niej rusza na akcję w banku, a pościg z Batmobilem odbywa się po wizycie na dachu komisariatu i rozmowie z Chase) i zawiera praktycznie wszystkie sceny wycięte z filmu (z tego co wiem powstała co najmniej jeszcze jedna, której brakuje, a pojawia się w komiksowej adaptacji, gdy Riddler, Two-Face i jego dziewczyny siedzą w kryjówce na Cawl Island, sztachając się urządzeniem Nygmy i siedząc na zrabowanej fortunie). Wiele scen i wątków jest również rozszerzonych, a część scen zupełnie innych, zarówno od filmu, jak i komiksu (może wzięli je z wcześniejszej wersji scenariusza?), np. w przeciwieństwie do wyciętej sceny, w której Bruce znajduje dziennik ojca i orientuje się, że śmierć rodziców jest jego winą, tutaj przypomina sobie swoją prośbę o wyjście do kina już podczas kolacji z Chase, a znajdując dziennik dowiaduje się, że jednak był w błędzie, bo to jego rodzice wybrali to konkretne kino i film o Zorro (więc to nie jego wina). Chase orientuje się kim jest Batman również wcześniej niż w filmie, w innych okolicznościach, a sam Batman jest z tego powodu zadowolony, bo taki był jego plan.

Muszę się jednak poprawić w kwestii tego, co napisałem w maju. Książka nie zaczyna się od sceny ucieczki Denta (która w książkowej adaptacji jest rozszerzona i zmieniona względem nakręconej wersji - Dent zabija tutaj strażnika), ta zaczyna się dopiero w okolicach 30 strony. Książka podzielona jest na trzy sekcje: KIEDYŚ... ... TERAZ... ...I NA ZAWSZE. Ostatnia sekcja to 2 ostatnie rozdziały, środkowa opowiada prawie resztę filmu, ale pierwsze trzy podrozdziały sekcji "kiedyś..." opowiadają o: I) młodym Brucie wpadającym po raz pierwszy do jaskini pod rezydencją (od tego zaczyna się książka); II) młodym Edwardzie Nygmie; III) spotkaniu Harvey'a Denta i Batmana na jakieś 3 lata przed rozpoczęciem się akcji filmu, niedługo po pokonaniu Pingwina.

Czytało się bardzo przyjemnie, pomimo kilku błędów tłumaczenia, które wyłapałem oraz dość streszczonego finału. Ogólnie polecam wszystkim fanom.
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Juby

Dziś minęło ćwierć wieku od premiery Batman Forever. Z tej okazji artykuł w obronie filmu (zdecydowanie przesadnie krytykowanego ze względu na jego niesławną kontynuację - też zresztą przesadnie krytykowaną) oraz podcast z BOF.

https://nerdist.com/article/batman-forever-25th-anniversary-defense/

Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

LelekPL

Sorry, ale jak ktoś broni występu Tommy Lee Jonesa w tym filmie to traci moją wiarygodność. Też uwielbiałem ten film jako dziecko. Kasetę VHS oglądałem namiętnie i oczywiście podobał mi się bardziej niż te mroczne filmy Burtona wtedy.

Ale z perspektywy czasu? Nie, nie jest to dobry film. Nie jest tragiczny jak wiele osób sugeruje, ale na pewno nie jest dobry.

Zalety filmu to na pewno:
- Gotham w nocy
- rozmach
- ścieżka dźwiękowa
- Jim Carrey (jedyne elementy humoru działają tylko dzięki niemu)
- Nicole Kidman

Wady:
- Gotham za dnia (to komputerowy potwór w kilku scenach)
- nierówny styl (czasem kampowy, czasem poważny)
- Robin (choć w B&R jest jeszcze gorzej)
- Two-Face
- produkt tamtych czasów
- brak jasnego przekazu (Riddler mówi o zazdrości, Two-Face o zemście, a o czym jest ten film? Gdzie w tym wszystkim jest Batman?)
- oczywiście konstrukcja fabuły (widać, że film był pocięty i nie mogli się dogadać co do tonu)
- śpiący Val Kilmer
- Gordon (jak zawsze w tych filmach)
- Chase Meridian

Juby

TLJ jako Two-Face to chyba najbardziej skopany przeciwnik Batmana w kinowych filmach! ;D Jedyne co w tej postaci lubię to charakteryzację i kostiumy.

Ja również jako dziecko rzuciłem hasło "najlepszy Batman!", później z tego wyrosłem, ale nie będę wieszał na Foreverze psów, bo sporo elementów z tego hity Schumachera bardzo cenię. Np.

- Skupienie się na Batmanie. U Burtona nigdy nie był on pierwszoplanową postacią, zawsze stał w tyle za czarnymi charakterami. Tutaj Bruce ma więcej do zrobienia, ma swój story-arc i jest go po prostu najwięcej ze wszystkich postaci.
- Pokazanie Arkham, dachu komisariatu z reflektorem i w ogóle bardziej widowiskowe podejście do prezentowania Gotham.
- Kilka scen akcji z udziałem Batmana (walka w banku, skok z wieżowca, finałowy ratunek Dicka i Chase).
- Świetny pomysł na czarne charaktery! Wykonanie nie poszło z nim w parze, ale sam zamysł na to, aby jeden villain był wrogiem Batmana, a drugi Bruce'a Wayne'a, by jeden istniał od początku, a drugi miał swój origin i działał zza kurtyny ujawniając się dopiero w finale, był moim zdaniem strzałem w dziesiątkę. Zresztą, BF jest rzadkim przykładem filmu superhero, w którym nie można wskazać, który czarny charakter jest tym głównym, a który pobocznym, bo obaj są równorzędnymi przeciwnikami, których rola zmienia się na przestrzeni całej historii. Kojarzycie żeby gdzieś to tak udanie powtórzono?
- Soundtrack.

Reszty z wiadomych względów nie będę bronił. Sporo scen dziś żenuje dawką kiczu i "humorem".

@Lelek
CGI-Gotham za dnia pojawia się tylko w jednym ujęciu, gdy Bruce przybywa do WE (początek filmu).
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

LelekPL

Najwidoczniej było tak złe, że bardziej utkwiło mi w pamięci.

Ale dodam, że podobały mi się kostiumy... w większości. Riddler i Two-Face: fajne, kampowe. Batman bardziej poważny (sutki nie przeszkadzają). Jako dziecko wolałem Sonar suit, bo nie lubiłem elipsy i był na pewno czymś świeższym niż to co serwowano nam do tamtej pory. Teraz lubię oba. Niestety to znowu trochę ze sobą nie grało dla mnie.

Leon Kennedy

#116
Szkoda, ze postawiono na dwóch śmieszkujacych złoczyńców. Brakowało w tym wszystkim równowagi. Szkoda również, chodź wypadł spoko starszego przedstawienia Dicka Graysona. Poza tym można było rozwinąć obawy Bruce'a w byciu dalej Batmanem. Pomimo tego jest to fajny film. Ma swój klimat, raz mroczniejszy, raz dużo mniej poważny😋, ale jeszcze trzymający się w ryzach... Nie to co BiR. Podobał mi się Kilmer w obu rolach, jego strój był świetny, sceny akcji niezłe, a muzyka zajebista. Pierwszy kinowy Batman zawsze będzie miło wspominany mimo swoich widocznych wad.

Juby

Cytat: LelekPL w 17 Czerwiec  2020, 13:02:24Ale dodam, że podobały mi się kostiumy... w większości. Riddler i Two-Face: fajne, kampowe. Batman bardziej poważny (sutki nie przeszkadzają). Jako dziecko wolałem Sonar suit, bo nie lubiłem elipsy i był na pewno czymś świeższym niż to co serwowano nam do tamtej pory. Teraz lubię oba. Niestety to znowu trochę ze sobą nie grało dla mnie.

Również uwielbiam kostiumy z tego filmu, z tym, że od zawsze wolałem Panther suit (jestem fanem żółtej elipsy), bo Sonar suit był srebrny (co innego gdyby był cały czarny) i w zbliżeniach znacznie łatwiej można było dostrzec, że jest jedynie pianką lateksową. Ma jednak coś, czym wygrywa ze wszystkimi innymi kostiumami z serii 1989-1997 - Batman wyglądał w nim potężnie! Kształt klatki piersiowej, duże ramiona, do czasu Bale'a w BB nie było innego Batmana, który tak bardzo wyglądałby na kogoś zdolnego skopać tyłki kilku zbirom na raz.

Poniżej dwa szczegółowe spojrzenia na kostiumy Kilmera autorstwa Alexandra Stojanova:

Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Funky

Pierwszy kostium Kilmera był bardziej starannie wykonany niż to co miał Keaton. Niestety był za bardzo anatomiczny no i te nieszczęsne sutki. Sonar suit mi się podoba bo jak zauważył Juby miał fajną klatę no i duży znak nietoperza (bez sutków). Batman Forever to świetny soundtrack, niezły Jim Carrey (mógł dostać inny kostium niż zieloną piżamę) i ładny Batmobil. Nierówny film który nie sprawdza się jako komedia jak i mroczny dramat.

Juby

#119
16 czerwca minęło 25 lat od jego kinowej premiery. Przedwczoraj zmarł jego reżyser, a wczoraj minęło 78 lat od komiksowego debiutu postaci Dwóch Twarzy, który jest tutaj jednym z głównych czarnych charakterów. Tyle znaków w ciągu ostatnich kilku dni - nie mogłem przejść obok nich obojętnie, musiałem powtórzyć jeden z filmów mojego dzieciństwa.

Skorzystam z okazji i przedstawię swoją historię z Batman Forever. Pamiętam, że jako szczeniak "Forever" było dla mnie jak nazwisko, a "Batman" imię - ludzie używali tej frazy nie tylko w odniesieniu do filmu (tak wielki był z niego hit)! Tata chyba pożyczył go na VHS, ale byłem w takim wieku, że nie mogę tego pamiętać (choć kojarzyłem otwarcie i akcję w banku). Pierwszy świadomy seans Batman Forever zaliczyłem 20 listopada 1999 roku w TVP1. Nagrałem go wtedy i powtórzyłem co najmniej raz, a później - gdy kaseta się zawieruszyła - powtórzyłem manewr, gdy film puścili w TVN 10 listopada 2002, i jeszcze raz prawdopodobnie 31 sierpnia 2003 (całą serię nagrywałem z TVN dwa razy rok po roku, bo przy pierwszym podejściu miałem dziwną koncepcję, aby nagrać je bez czołówek i napisów końcowych, byleby zmieściły się na jednej kasecie - nie wyszło, B&R nagrałem oddzielnie, ponadto silna burza sprawiła, że nie nagrało mi w środku z pół godziny pierwszego Batmana).

To nagranie z TVNu powtarzałem wiele razy (jeśli nie w całości, to ulubionymi scenami z udziałem Batmana) gdzieś do końcówki 2006 roku, kiedy w końcu kupiłem wydanie 2DVD. W końcu miałem film w oryginale i od tego momentu oglądałem też "w oryginale" z napisami, bo nie podobał mi się lektor na płycie (Jan Wilkans - czytał podobny tekst do tego z TVN, ale byłem zbyt przyzwyczajony do głosu Szydłowskiego). Wczoraj zrobiłem wyjątek i włączyłem film z lektorem, co sprawiło, że odkryłem w nim pewną ciekawostkę. Oglądam sobie, oglądam, a tam Jon Favreau jako statysta błąkający się za Waynem w dwóch scenach!!



:D

Jak widać nawet w filmie, którego oglądałem lekką ręką 20 razy na przestrzeni ostatnich 21 lat potrafię znaleźć coś, o czym wcześniej nie miałem pojęcia. :)

A co do samego filmu - nie napiszę nic nowego - specyficzny twór. Durny, bardzo kiczowaty, momentami żenujący i nie wytrzymujący próby czasu, ale jednocześnie zawiera sporo elementów, które bardzo lubię: muzykę Elliota Goldenthala, zdjęcia, wielkie plany, świetne kostiumy, charakteryzację Tommy Lee Jonesa, spory rozmach w scenach akcji, szarżującego aż miło Jima Carrey'a, udany origin Robina, a także rozplanowanie roli obu przeciwników Mrocznego Rycerza. Nie robi na mnie już takiego wrażenia jak przed laty i potrafi wynudzić bardziej niż którykolwiek ze starszych Batfilmów - mimo to za kilka lat na pewno znowu do niego wrócę.

Obraz nowego wydania Blu-ray oceniłbym jako bardzo dobry. Zdarzają się ujęcia, którym brakuje ostrości, a całość ma chłodniejszą kolorystykę od wydań VHS/DVD, reszta bez zarzutu.
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman